Homo Polacus Homo Polacus
802
BLOG

Kto zgasi światło w Polsce?

Homo Polacus Homo Polacus Polityka Obserwuj notkę 6

 

Wszyscy chyba już zdołali dostrzec w jakiej kondycji znajduje się Unia Europejska, ale może nie wszyscy słyszeli głosy eurosceptyków, którzy od jej zarania wieścili taki scenariusz.

Entuzjazm jednak wziął górę i powstał twór, który dzisiaj zbiera śmiertelne żniwo w całej Europie.
Jak to, to jest jakaś wojna, że śmiertelne?
Nie ma żadnej wojny (na razie) , bo i po co, skoro wszystkie zamierzenia są ściśle realizowane przez inżynierów naszej rzeczywistości poprzez instrumenty ekonomiczne w celu osiągnięcia pożądanych skutków.

Do czego Polska, czy inne kraje demoludów były potrzebne UE?
Czy ktoś uważa, że przyjęto nas w poczet krajów unijnych przez sympatię do Polski i Polaków takich państw jak Niemcy, czy też Francja?
Takie wrażenie może odnieść jedynie człowiek niespełna rozumu.
Proszę popatrzeć, co dzieje się z poszczególnymi krajami - członkami UE, których pozycja we wspólnocie, jest dużo bardziej ugruntowana niźli nasza i mam tu na myśli Hiszpanię, Grecję, Włochy, czy też Portugalię.

Bardzo modną opinią wśród tak zwanej "prawdziwej prawicy" jest to, że ś.p. Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński i wszystkie mędrki "narodowe" jako przyczynę sytuacji w jakiej znajduje się dzisiaj Polska, wskazują właśnie na ten fakt.
Ja nie mam zamiaru wyprowadzać z błędu "prawdziwych patriotów", bo kto się ch... urodził, ten kanarkiem nie umrze i na nic takiemu jakiekolwiek argumenty.

 

Myślę, że nikomu nie trzeba przypominać jaką postawą wykazał się ostatnio pan minister Sikorski w Berlinie oddając Polskę w jewropejski jasyr.
I co?
W zasadzie nic oprócz tego, że znowu "prawdziwi patrioci" trochę pokrzyczeli, a nawet wotum nieufności dla ministra zapowiedzieli.
Gdzie ma to sam minister?
W d..., bowiem nie straszni mu są "patrioci", ani też nikt inny, gdyż pan minister ma za sobą całą UE (czyt.Niemcy i Francja), a także poparcie w lewackich mediach za oceanem, gdzie takowe potrafi zorganizować zawsze gotowa i zwarta w podobnych przypadkach małżonka naszego ministra, dziennikarka i pisarka zarazem o swojsko brzmiącym nazwisku Anne Applebaum, a o poparciu samego pana premiera RP, to nawet nie wspomnę.

Kiedy padał mur berliński, to Europa już wówczas była podzielona traktatami, o których nikt nigdy się nie dowie.
Czy ktoś o zdrowych zmysłach może pokusić się o stwierdzenie, że Rosja od tak sobie oddała swoją strefę wpływów w postaci krajów demoludów pod jurysdykcję..., no właśnie, pod czyją jurysdykcją jest UE?
To jest nieważne w tym momencie, bowiem ważne jest to, ażeby zaczadzony Polak myślał, że on jest prezydentem całej UE. gdyż Polsce przyznano groteskową prezydenturę w UE na okres pół roku. Zresztą ten doniosły akt mamy już za sobą.

Protoplastą tworu zwanego dzisiaj powszechnie Unią Europejską, była Europejska Wspólnota Węgla i Stali.
Organizacja ta poprzez całe dekady mutowała do stanu dzisiejszego, który w sposób aż nadto widoczny ukazuje nam krwiożerczość UE.

Znaczącym  jest fakt, że gdy w 1951r., kiedy to w/w organizacja (EWWiS) została powołana do życia traktatem paryskim, to zaprosiła ona do udziału w swoich strukturach Zjednoczone Królestwo. Brytyjczycy wówczas ostentacyjnie odmówili z uwagi na obawy utraty swojej suwerenności.
Czy dzisiaj przeżywamy deja vu?

Co by nie mówić, to stworzenie w ówczesnych czasach organizacji europejskiej mającej charakter gospodarczo - obronny z uwagi na ówczesna postawę ZSRR, było zupełnie uzasadnionym i zrozumiałym przedsięwzięciem.
Państwa założycielskie, czyli  Francja, Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg, nie aż tak bardzo chciały poszerzać swoje szeregi o nowe państwa członkowskie i przykładem na to niech będzie silny zgrzyt na linii Londyn - Paryż, gdzie po tym jak Brytyjczycy postanowili jednak uczestniczyć już w EWG, to napotkali oni na silny opór ze strony Francji.
Dopiero w roku 1973 udaje się Brytyjczykom wejść do struktur EWG.
Wraz z Brytyjczykami wchodzą do tej organizacji Dania i Irlandia, które to państwa były mocno związane gospodarczo z UK i za jego przykładem wstąpiły także do EWG.
Rok 1981, to rok w którym do struktur zostaje przyjęta Grecja.
Dalej to już jakby w przyspieszonym tempie na jakimś filmie możemy obserwować inicjacje członkostw kolejnych państw:

  • 1986-Hiszpania i Portugalia
  • 1995-Austria, Finlandia i Szwecja
  • 2004-Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa,Malta, Polska, Słowacja, Słowenia i Węgry
  • 2007-Bułgaria i Rumunia
  • 2011-Chorwacja (podpisanie traktatu akcesyjnego)

W kolejce czekają Turcja i Macedonia, choć jak będzie z Turcją, to nie wiadomo.

Z perspektywy czasu, można powiedzieć, że zdrowym rozsądkiem wykazała się Norwegia, której społeczeństwo w narodowym referendum, odrzuciło przystąpienie do EWG, a potem 20 lat później w momencie kiedy norweski rząd zaproponował akces wraz z Finlandią, Szwecją i Austrią, norweskie społeczeństwo ponownie w referendum odrzuca swoje uczestnictwo, tym razem już w UE.

Wskazując poszczególne akcesy państw do UE, należy także zaznaczyć fakt zjednoczenia Niemiec w 1990r.
Ceną jaką RFN zapłaciła za proces połączenia obydwóch państw niemieckich, było 1,5 biliona euro, które Niemcy Zachodnie wyasygnowały do 2004 roku dla wschodnich landów w celu dostosowania wschodnioniemieckiej gospodarki i infrastruktury do poziomu landów z RFN.

Proszę zwrócić uwagę jak wielce kosztownym i długotrwałym procesem było zjednoczenie Niemiec, które de facto jeszcze nie dobiegło końca, a każdy kto miał okazje odwiedzić Niemcy, to spostrzegł, że różnice pomiędzy byłą RFN, a byłą NRD widoczne są do dzisiaj.
Tutaj jednak proces zjednoczenia i niesamowite koszty poniesione przez Niemców, są uzasadnione, gdyż Niemcy w sposób naturalny zareagowały na możliwość połączenia swojego kraju podzielonego Jałtą.

Kiedy popatrzymy na zestawienie dat, to łatwo zauważymy, że poszerzenie UE o kraje z bloku wschodniego, zbiegło się jakoby z procesem zakończenia jednoczenia Niemiec.
Skoro połączenie obydwóch niemieckich republik było, aż tak kosztownym przedsięwzięciem, to czy kraje członkowskie UE tak chętnie wyasygnowały jakże olbrzymie kwoty pieniędzy na koszty związane z wejściem do UE kolejnych państw, a w tym także Polski?
Oczywiście, że nie.
Unia nic nie zrobi bezinteresownie.
Czy zna ktoś nazwę sieci hipermarketów w naszym kraju, która to sieć jest polska?
Tesco, Auchan, Biedronka?
Te wszystkie instytucje były na starcie zwolnione z płacenia podatków, kiedy drobny, polski inwestor otwierający mały osiedlowy sklepik, był pożerany wręcz przez podatki, składki i Bóg wie przez co jeszcze.
Skala obrotów mówi też wszystko za siebie.
W taki prosty sposób okradano nasze państwo.
Polska oczywiście nie była odosobniona w tym procederze, bo unijna ekspansja nie obejmowała wszak tylko naszego kraju.
Wspomniane supermarkety to tylko przykład tego, do czego byliśmy potrzebni UE.
Nie trzeba chyba nikomu mówić, czyje towary zalegają na półkach tych marketów i skąd pochodzą. Jeżeli ktoś powie, że z w dużej mierze z Chin, to można to potwierdzić, tylko, że trzeba wiedzieć, że Polak tego chińskiego towaru od Chińczyków nie kupuje, gdyż nabywa go po tym jak to jakaś zachodnia firma sprowadziła ów towar np. do Niemiec i dopiero stamtąd wędruje on na półki supermarketu w Polsce.

Czy wiadomo nam, że niemieckie stocznie maja się dobrze, a produkowane w nich okręty podwodne o konwencjonalnym napędzie sprzedawane między innymi (sic!) dla Izraela, służą wspaniałemu ich rozwojowi?
Jak wytłumaczyć produkcję Mistrali we Francuskich z kolei stoczniach,  gdzie te Mistrale produkowane są dla takich krajów jak Rosja i sprzedawane dla niej wraz z cała dokumentacją technologiczną?

Przykładów można mnożyć, ale nie są one aż tak bardzo istotne na tle zjawisk, jakie dzisiaj zachodzą w UE.
Kiedy jeszcze raz przyjrzymy się datom, które określają przystąpienie poszczególnych państw do UE, to zauważymy pewną dziwną zależność.
Pierwszym państwem unijnym, które zostało zdemolowane wręcz poprzez jewropejskie kredyty, była Irlandia
-rok wstąpienia 1973
Kolejnym państwem, które na oczach świata traci swoją suwerenność poprzez wiadome kredyty, to Grecja
-rok przyjęcia 1981
Wiemy, że w kolejce po te same kredyty stoją Hiszpania i Portugalia
-rok przyjęcia obu krajów to 1986

Patrząc na chronologię wstępowania wymienionych państw do UE i na kolejność ich upadku poprzez uzależnienie od europejskich banków, można odnieść dość dziwne wrażenie.

Okazuje się, że w dzisiejszych czasach żadne wojny nie są potrzebne i mówię tu o Europie.
Dzisiaj poprzez instrumenty finansowe i ekonomiczne można bardzo szybko zniszczyć i ubezwłasnowolnić jakiś kraj.

Głośno ostatnio było o Grecji, której mieszkańcy zdali sobie sprawę, że tracą bezpowrotnie suwerenność i wyraz swojemu niezadowoleniu dali wychodząc w protestach na ulice.
Czy to coś pomogło?
Papandreu ustąpił po tym jak wykazał się inicjatywą rozpisania w kraju referendum na temat dalszego zadłużania się w niemieckich bankach.
Kto go zastąpił na urzędzie premiera?
Były szef Europejskiego Banku Centralnego.
Co to oznacza dla Grecji?
Tak więc rząd nie upadł i wdrożył w życie drastyczne cięcia budżetowe w Grecji, za co Grecja otrzyma kolejne pożyczki, które stanowią kamień młyński u szyi tonącego.

Wiemy, że Europa zrobiła zrzutę dla francuskich i niemieckich banków, niby to ratujących Grecję swoimi pożyczkami.
Sprawa ma się tak, że kasy banków zostaną zasilone, ale co jest bardzo ważnym, to posiadają one nadal greckie obligacje.
Tak samo sprawa się ma z Portugalia i Hiszpanią, które również czekają na kolejne transze kredytów, które będą gwoździami do hiszpańskich i portugalskich trumien.

Niemal z identyczną sytuacją na wzór greckiej, mieliśmy do czynienia we Włoszech, gdzie Berlusconiego zastąpiono byłym unijnym komisarzem Mario Montim.

Biedniejsze kraje zostały przez UE przeżute i wyplute.
Jedyne co posiadają (jeszcze) owe kraje, to jest ich terytorium , na które to Niemcy mają wielką chrapkę i oficjalnie sugerują, że długi mogą być Grekom umorzone w zamian za przejęcie przez Niemcy iluś tam greckich wysp.
O hiszpańskich Balearach też tu należy wspomnieć, gdyż cały biznes na tych wyspach jest w posiadaniu inwestorów niemieckich.

Czy ktoś przypomina sobie chęć sprzedaży na aukcji przez Austrię dwóch szczytów w Tyrolu?
Czemu to niby miało służyć?
To takie przedbiegi przed tym jak jakiś ruski oligarcha stanie się nagle właścicielem sporej połaci...Polski np., wykupując duże tereny leśne.
Swoiste badanie gruntu pod przeprowadzanie takich transakcji.

Pojawił się jednak w mojej rozprawce ruski oligarcha.
Pomimo tego, że do tej pory było o Rosji cicho, to nie znaczy to jednak, że Rosji w Europie nie ma.
Rosja była, jest i na nieszczęście będzie integralną częścią naszego kontynentu.
Jaką role odgrywa dzisiaj Rosja w Europie?
Ano taką, że trzyma Europę za unijne jaja, bowiem za przyczyną Niemiec, Włoch i Francji cała Europa jest uzależniona od ruskiej heroiny, czyli od rosyjskiego gazu.

Szrederowsko-putinowska gazrura na dnie Bałtyku, to potężny kop w nasze polskie dupska ze strony tak samego Kremla, jak przede wszystkim ze strony UE, a ściślej mówiąc samych Niemiec, bo to przecież niemiecki E.ON jest wraz z Gazpromem sprawcą zamachu na polską suwerenność jako współwłaściciel Nord Stream.
Jeżeli jakiemuś indolentowi przyjdzie na myśl zadanie pytania w tym momencie "na jaką polską suwerenność", to spieszę z odpowiedzią, że chodzi tu m.in. o blokadę polskich portów.

Tak też nieuchronnie zbliżyliśmy się do tematu gazu, a wielu z nas już wie, że Polska posiada zasoby gazu, co prawda w łupkach gazonośnych, ale wystarczające na 300 lat intensywnej eksploatacji.
Mało tego, to pod Kutnem odkryto wielkie złoża gazu konwencjonalnego, a i ropy u nas nie mało.
Jednak to nie wszystkie wspaniałości jakimi obdarzyła polską ziemię natura, bowiem okazuje się, że żaden kraj w Europie nie jest zasobny w źródła geotermalne tak jak Polska, a te mogłyby stanowić wspaniałą, ekologiczna alternatywę, dla gazu i węgla.

Eksploatując gaz z łupkowych pokładów, Polska stosując dumpingowe ceny na jego sprzedaż, bardzo szybko uczyniłaby z takich inwestycji jak Nord Stream, czy South Stram nikomu niepotrzebne rury zalegające na dnie Bałtyku, czy gdzieś pod ziemią w południowej części Europy. 
Jedynym co Rosja ma do zaoferowania światu oprócz broni jądrowej, to jest właśnie gaz i należy wiedzieć, że Europa jako rynek zbytu na tą kopalinę, jest strategicznym punktem całej ruskiej gospodarki i nic nie stanie na przeszkodzie Gazpromowi w gazowej kolonizacji Starego Kontynentu, o czym mogliśmy się przekonać na własnej skórze 10 kwietnia 2010r.

USA dzięki eksploatacji gazu łupkowego na swoich terenach, stały się największym producentem gazu na świecie, wyprzedzając tym samym dominującą do tej pory na tym rynku Rosję.
Potęga energetyczna USA, mocno kontrastuje z nędzną Europą w tym zakresie.
Cała Europa jest uzależniona od rosyjskiego gazu.
Jest jeszcze gaz norweski i algierski, ale i tak europejski rynek jest zdominowany przez Rosję.

Co by się stało, gdyby nagle się okazało, że największym dostawcą gazu do Europy, może być Polska?
Komu w Europie zależy na tym, ażeby Polska była mocarstwem zarówno gospodarczym, jak i militarnym, bowiem wspólnota interesów z USA, które jak wiemy zainwestowały w nasz gaz łupkowy, mogłaby szybko z naszego kraju uczynić potęgę militarno - gospodarczą w regionie.
Z czego wówczas utrzymywałaby się Rosja?
Co stałoby się z Niemieckimi, Francuskimi i włoskimi spółkami handlującymi ruskim gazem, które nie wytrzymałyby konkurencji z polskim, który to byłby tańszy?

UE straszy nas, że eksploatacja jest nieopłacalna i że stanowi wielkie zagrożenie dla ekologii.
Są to propagandowe bzdury propagowane przez gazowe lobby dominujące w Europie.
Karmi się nas różnymi bzdurami o nierentowności i ekologicznych zagrożeniach, podczas gdy "Economist" wieści, że Polska może być Kuwejtem Europy.

Właśnie, co oznacza w tym przypadku słowo "może"?
Nic innego jak to, czy owa Europa wraz z ruskimi pozwoli nam na eksploatację własnego gazu, na własnym terenie.
Zważywszy, iż Polska w dniu dzisiejszym nie posiada rządu, a banda hochsztaplerów mieniąca się ministrami, dba o interes narodowy Polski w takim samym stopniu jak "Biedronka" o zdrowie swoich pracowników, łatwo stwierdzić, że takie rządy w Polsce będą popierane przez sam Kreml oraz przez jewropejską swołocz, której wcale nie zależy na zmianie układu sił na naszym kontynencie.
Centralizacja europejskiej władzy oparta na osi Moskwa-Paryż-Berlin stała się faktem i widocznym czynnikiem realizacji putinowskiego konceptu pod kryptonimem "Eurazja".
W swoich wcześniejszych wypowiedziach, zapowiadał on zakończenie procesu stworzenia Eurazji na 2015 rok i nic nie rokuje, że może być inaczej.

Kim stanie się Polska w momencie zrealizowania putinowsko-mrlkelowo-sarkozowego planu?

Ażeby skutecznie potrafić stawić czoła zagrożeniom wynikającym z hegemonii Niemiec i Rosji w Europie, Polsce potrzebny jest rząd.
Rząd, który nie wystraszy się pohukiwań żydka Sarkozego o zakazie eksploatacji gazu łupkowego w Polsce.
Mamy rząd?

Rządy Węgier, Czech i Zjednoczonego Królestwa, potrafią wyrazić swój sprzeciw przeciwko unijnym zapędom imperialistycznym.
Także Cypr woli pożyczać pieniądze od Rosji, niźli od UE, będąc pomnym co stało się z Grecją.
Islandia również postawiła na suwerenność i najnormalniej w świecie odmówiła spłaty kredytów, bowiem uznano w tym państwie, że odpowiedzialność za krach i za zadłużenie, ponoszą jedynie politycy, a nie obywatele, a ci politycy z Islandii zniknęli w obawie przed odpowiedzialnością prawną.

Warunki sprawiają, że Polska ma niepowtarzalna szansę na pozycję lidera w całej Europie, ale potrzebny jest do tego pro polski rząd.
Jak pro polskie są rządy pod egidą PO, to chyba każdy wie.
Takiego zaprzaństwa u władzy Polska nie miała nawet za czasów głębokiej komuny, a także pod zaborami w przeszłości.

Reasumując, to jesteśmy świadkami utraty przez kraje europejskie swojej suwerenności.
Kto ośmieli się postawić tezę, że Polska jest w tej chwili państwem suwerennym?

Co robimy my w zakresie ochrony państwa przed kondominijnym jasyrem?
Maszerujemy w pochodach puszczając w niebo baloniki, skacząc sobie wzajemnie do gardeł o prawo nazywania manifestacji "marszem".
Wymądrzamy się na forach w dywagacjach, kto jest prawicą, a kto nie, bądź czy Piłsudski był większym patriotą od Dmowskiego.

Dzisiaj jest to wszystko na nic, gdyż już za nas zdecydowano i Polska już jako państwo suwerenne nie istnieje.
Swoimi wyborami skazaliśmy nasz kraj na wspomniane kondominium i nic w tej chwili nie jest w stanie zmienić tego stanu rzeczy.
Najgorsze przed nami i wcale nie będzie to dotyczyć faktu, że Polacy nie będą mieli co do gara włożyć kiedy już kryzysowe tsunami uderzy w nasz kraj.
Widać inne zagrożenie.
Polskę masowo zaczną opuszczać ludzie młodzi w poszukiwaniu pracy i to już nie zasadzie wyjazdu w celach zarobkowych jednego z małżonków, ale zaczną masowo emigrować całe rodziny, gdyż nawet najniższa stawka w zachodnich krajach UE, pozwoli im na osiągnięcie standardu życia, który w Polsce nigdy już nie będzie dla nich osiągalny.

Najciekawszym będzie fakt, że tymi, którzy zgaszą w Polsce światło będzie Tusk i jego ekipa.
Tuski, czy Sikorskie otrzymają w zamian za Polskę eksponowane stanowiska w europejskim chlewie, a my będziemy mogli sobie na nich popatrzeć w telewizyjnych niusach i żeby było jeszcze śmieszniej, to powiem, że to oni nadal będą rządzić, po tym jak już powstanie jeden, europejski, czy jak kto woli euroazjatycki rząd, no bo nie o Rydzyku przecież Rosjanie mówią "nasz człowiek w Warszawie".

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka